środa, 29 sierpnia 2012

Ahhh .. na widok słońca za oknem aż chce się uśmiechać ;)
A zatem witam ponownie w kolejnej notce.
 
Dziś upalnie, gdyż mój termometr na słońcu wskazuje aż 41 kresek o.O
 
Pomysł na popołudnie.? Fajna książka, sok z lodem i odpoczynek. Nieeee .. To później. Najpierw przejażdżka rowerem, spotkanie z przyjaciółką no i oczywiście notka na blogu póki jeszcze mam na blogowanie więcej czasu. Mam nadzieję że z czasem pojawią się jacyś czytelnicy no i nie ukrywam że z komentarza także bym się ucieszyła ;)
 
A ze względu na to słońce za oknem będzie w poście 'recenzja' chłodzącego balsamu po opalaniu. Tak .. wiem , wiem, że to już nie cas na opalanie ale gdy zerknęłam znad ekranu laptopa moją uwagę przykuła właśnie niebieska butelka z balsamem.
 
 
Jeśli chodzi o mnie to nie zdecydowałabym się na zakup jakiegokolwiek balsamu po opalaniu, ale mój pierwszy, długi kontakt ze słońcem skończył się dla skóry hmmm ... no niezbyt fajnie . Plecy miałam tak czerwone że prawie bordowe [mam jasną cerę i było to tak mocno widać] i to samo na nogach. A więc z piekącą skórą poszłam do miejscowej drogerii, a tam od razu w oczy rzuciła mi się ta butelka. No i kupiłam balsam . Cena była niezbyt wygórowana: za opakowanie o pojemności 200ml zapłaciłam jedynie 9,90zł. Zakupu w ogóle nie żałuję. Balsam ma świetną konsystencję, ma bardzo przyjemny zapach. Po nałożeniu na skórę widać od razu 'efekt nawilżenia' no i także co nieco uczucia chłodu ale to tylko przez chwilę. Kolejnym plusem jest to, że balsam jak najbardziej można używać zimą, gdy nasza skóra bywa bardzo często podraniona oraz 'wysuszona'. Jak dla mniej kosmetyk zasługuje na solidną piątkę za wydajność, cenę oraz pozostałe aspekty m.in. zapach.
 
Do zobaczenia w kolejnym poście ;)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli już masz zamiar skomentować post to prosze abyś nie używał jakichkolwiek wulgaryzmów itp. Jeśli chcesz to jak najbardziej możesz udzielić mi konstruktywnych słów krytyki. Słowa pochwały także mile widziane.